Wywiad z Dobrą Marką, Owalem i Mezem

Dodano: 9 września 2003 18:06, Autor: Katarzyna Krupa


28 sierpnia, Ogródek Jordanowski, punkt godz. 17.00, ruszył po raz pierwszy w Ostrowii, koncert muzyki hip-hopowej, którego pomysłodawcami i organizatorami była młodzieżowa grupa "Pomost" działająca pod patronatem Miejskiego Domu Kultury.
W czwartek obok gwiazd polskiej sceny hip-hopowej: Mezo, Owala, DJ Hena, wystąpiły gwiazdki tej branży muzycznej: Dobra Marka oraz ostrowski ZSK SQUAD. Atmosfera była naprawdę gorąca, nie wiem czy z powodu alkoholu, który na tej bezalkoholowej imprezie "lał się litrami", czy emocji towarzyszącym występom wokalistów.
Nam udało się wyrwać gwiazdy i gwiazdki z rąk szalejących fanów i przeprowadzić z nimi dość interesujący wywiad.


Owal i DJ Hen podczas wywiadu.

KK: Kiedy zaczęła się wasza przygoda z hip-hopem?

Dobra Marka: Każdy z nas rozpoczął swoją przygodę z hip-hopem indywidualnie. Ja, czyli Lee w 1997 roku, zaś Rebus w 1999. Jako zespół działamy od dwóch lat.
Mezo: Jeśli o mnie chodzi to wszystko rozpoczęło sie w 1995 roku, kiedy aktualny mąż mojej siostry po prostu podrzucił mi kilka rapowych płyt. Miałem wówczas 12 lat, byłem strasznym wariatem, któremu bardzo odpowiadały te klimaty. Na scenie po raz pierwszy w charakterze rapera wystąpiłem w podstawówce, podczas szkolnego playback show i tak się zaczęło. W 1997 roku powstała formacja Lajner w skład której wchodziłem ja i moi trzej koledzy z podstawówki. Wraz z upływem czasu koledzy sobie odpuścili, a ja znalazłem producenta komponującego muzykę do której ja rapowałem. W ten sposób powstały moje dwa nielegalne albumy, dopiero w 2002 roku wydałem mój pierwszy legalny krążek "Mezokracja"
Owal: Po raz pierwszy z prawdziwie profesjonalnym hip-hopem zetknąłem się w 1995 roku. Na początku byłem całkowicie zafascynowany tą muzyką, później pojawił się pomysł by spróbować stworzyć coś samodzielnie. W ten sposób powstał "Przystanek 75", który stworzyłem wraz z trójką moich przyjaciół. Potem dwójka kolegów odeszła, zostałem sam z kuzynem, to wówczas powstał "Emcedwa". W tym zespole ja pisałem teksty, kuzyn zajął się produkcją podkładów, ale i nasze drogi się rozeszły. Zostałem sam, ale postanowiłem udowodnić całemu światu, że potrafię zrobić coś samodzielnie, wiedziałem, że będzie ciężko, ale w 2000 roku wyszło demo "Samo życie", które jest zwieńczeniem mojej pracy.
DJ Hen: Moja historia z hip-hopem rozpoczęła się w 1997 roku. To wówczas przyjaciele moich rodziców przysłali nam z Niemiec wieżę, która jako jedyny dobytek domu, trafiła do moich rąk i uległa całkowitej dewastacji. Pierwszy profesjonalny gramofon sprawiłem sobie cztery lata temu, mixer w maju 2003 roku. Od tego czasu jestem zapraszany na imprezy hip-hopowe, gdzie ja skeczuję, a ludzie rapują.

KK: Hip-hop stał się ostatnio bardzo modnym tematem we wszelkich mediach. Czemu, waszym zdanie, można przypisać rosnącą popularność tego nurtu muzycznego?

Dobra Marka: Według nas hip-hop zawdzięcza swoją popularność faktowi, iż robią go i słuchają przede wszystkim młodzi ludzie.
Mezo: No więc tak, z pewnością w społeczeństwie panuje moda na hip-hop. Według mnie wynika ona przede wszystkim z faktu, iż raperzy poruszaja problemy bliskie młodemu człowiekowi. Zajmują się ich rzeczywistymi radościami i smutkami, odrzucając wyimaginowane sytuacje.
Owal: Mi się wydaje, że każde pokolenie musi mieć swój głos. Tak się stało, że głosem dzisiejszej młodzieży jest kultura hip-hopowa, która do nich trafia i z którą oni się solidaryzują. Mam tylko nadzieję, że ludzie, którzy obecnie słuchają hip-hopu będą to robić, również za dziesięć lat, gdy minie na niego moda, a pozostanie rzeczywista sympatia do tego nurtu muzycznego.
DJ Hen: Myślę, że chłopaki powiedzieli już wszystko. Hip-hop, to po prostu kolejny etap w kulturze naszego pokolenia, traktujący o problemach młodych ludzi.

KK: W USA obecnie pierwsze miejsca list przebojów systematycznie zajmowane są przez artystów albo faktycznie tworzących hip-hop, albo przynajmniej powiązanych z tą muzyką przez gościnne występy raperów. Niektórzy krytycy muzyczni zaczęli nawet złośliwie sugerować, że przepis na sukces w USA jest prosty- nagraj chwytliwy refren, a następnie poproś rapera, o dogranie kilku rymów. Czy myślicie, że w Polsce będzie podobnie?

Dobra Marka: W Polsce na pewno będzie podobnie. Już teraz kultowe zespoły popowe podpisują kontrakty z raperami. Za przykład może tu posłużyć "Varius Manx", który nagrał krążek z Peją. Ta sytuacja nie powinna dziwić, przede wszystkim biorąc pod uwagę zapaść na rynku fonograficznym. Pop traci na popularności, kosztem hip-hopu. Dlatego artyści popowi chcą chronić swoje interesy wchodząc w układy z raperami.
Mezo: Ja również myślę, że w Polsce będzie podobnie, jednak nie sądzę, żeby to zjawisko rozprzestrzeniło się na tak szeroką skalę jak w Stanach Zjednoczonych, gdzie hip-hop jest rzeczywiście bardzo popowy. Osobiście uważam, że nie ma nic złego w nagraniu płyty popowo-hip-hopowej, jeżeli jej powstanie nie kłóci się z wizerunkiem rapera czy artysty popowego.
Owal: Osobiście uważam, że obecnie w społeczeństwie istnieje pewien stereotyp wizerunku rapera. Ludziom wydaje się, że hip-hop, ze względu na swoją ideologię powinien być muzyką zamkniętą na wpływy innych nurtów muzycznych. Jeżeli raper nagra do swojego utworu refren śpiewany przez wokalistę popowego to od razu wszyscy krzyczą, że zrobił to tylko po to, by utwór się lepiej sprzedał. Według mnie jest to totalną bzdurą, która świadczy o wąskich horyzontach myślowych. Sądzę, że gdybym miał możliwość nagrać płytę z wokalistą z innej branży muzycznej, którego pomysł na nagranie krążka by mi się spodobał, na pewno bym to zrobił bezwzględu na krytykę otoczenia.
DJ Hen: Podobnie jak koledzy uważam, że hip-hop nie powinien być muzyką zamkniętą, ale w przeciwieństwie do nich sądzę, że to raperzy powinni zapraszać do swoich płyt wokalistów z innych branży muzycznych, by zaszczepiać rap w elementach popu, jazzu, rocka itp.

KK: Czy realizacja marzeń nie koliduje z edukacją?

Dobra Marka: W naszym przypadku nie.
Mezo: Według mnie realizacja marzeń trochę przeszkadza, trochę idzie w parze z edukacją. Będąc wykształconym człowiekiem znacznie łatwiej jest pisać teksty piosenek, bowiem w muzyce przekazujemy to wszystko co mamy w głowie: szkołę, dom, rodzinę, dziewczynę, hobby.
Szkoła na pewno ogranicza czasowo i zmusza do dokonywania wyborów. Gdy widzę, że opuszczam się w nauce, często rezygnuję z jednego lub dwóch koncertów by się pouczyć, by zdać i nie zostać w tyle. Jednak, jeżeli masz głowę na karku, na pewno potrafisz dokonywać trafnych wyborów.
Owal: Często czytamy w gazetach, że jakiś artysta rzucił szkołę, by oddać się muzyce. Osobiście uważam, że nie należy popadać w takie skrajności. Realizację marzeń należy godzić z edukacją. Faktyczną miarą człowieka jest jego wiedza, to ona pomaga nam w pisaniu tekstów piosenek.
DJ Hen: Zdaję sobie sprawę z tego, że hip-hop, to nie całe życie. To co robię traktuję w kategoriach zabawy. Studiuję marketing i zarządzanie, w przyszłości chcę mieć normalną pracę, by móc zapewnić bezpieczeństwo finansowe swojej rodzinie.

KK: Waszym zdaniem polityka powinna być częścią rapu czy też nie?

Dobra Marka: Nie jesteśmy zwolennikami polityki i w swoich piosenkach staramy się unikać tego tematy.
Mezo: Ja w przeciwieństwie do chłopaków, jestem jak najbardziej za tym, by polityka była częścią rapu. Niestety w Polsce kultura polityczna raperów stoi na bardzo niskim poziomie i trzeba czasu by dorównała poziomowi amerykańskiemu.
Owal: W hip-hopie nie poruszam kwestii politycznych, bo uważam, że nie jestem wstanie powiedzieć ludziom nic nowego i mądrego o polityce.
DJ Hen: Ja podobnie do Meza popieram umieszczanie w hip-hopie kwestii politycznych, ponieważ uważam, że trafne spostrzenia raperów, pomagają młodym ludziom zrozumieć otaczającą
rzeczywistość.

KK: "Przeciętnemu zjadaczowi chleba" hip-hop kojarzy się przede wszystkim z narkotykami i wulgaryzmami, a przecież jego odbiorcami są głównie dzieci i dorastająca młodzież. Nie boicie się, że wasze zachowanie, z jednej strony dążące do kreowania lepszej rzeczywistości, przyczyni się do stworzenia gorszej i bardziej pruderyjnej?

Dobra Marka: My w swoich tekstach nie nawiązujemy do narkotyków i alkoholu. Kiedy jesteśmy na scenie staramy się uważać na to, co mówimy. Śpiewamy o tym, co nam się nie podoba, co nas boli i co chcielibyśmy zmienić, ale nikomu nie narzucamy swojej woli.
Mezo: Jeżeli ktoś kojarzy hip-hop z narkotykami i wulgaryzmami to znaczy, że nic nie wie o hip-hopie.
Owal: Według mnie do stworzenia takiego wizerunku kultury hip-hopowej przyczynili się pionierzy polskiego rapu. Teraz sytuacja jest zupełnie inna. Raper chcąc wydać legalną płytę musi bardzo uważać na to, co mówi i robi. Obecnie to głównie media, szukając sensacji, ukazują każdy koncert hip-hopowy, jako zbieraninę narkomanów i alkoholików.
DJ Hen: Broniąc hip-hopu trzeba zwrócić uwagę na to, że także w innych branżach muzycznych, znajdujemy całą masę alkoholików i narkomanów, a nikt nie robi z tego sensacji.

KK: Hip-hop to obecnie wasze główne źródło utrzymania. Czy w związku z tym nie boicie się, że po pewnym czasie pieniądze wezmą górę nad ideą i ulegniecie komercjalizacji?

Dobra Marka: Hip-hop nie jest na razie naszym głównym źródłem utrzymania, jednak mamy nadzieję, że kiedyś będzie. Wówczas na pewno staniemy przed dylematem pieniądz czy idea. W takim momencie życzymy sobie byśmy potrafili zachować równowagę i nie zatracili swoich poglądów.
Mezo: Pieniądze są na pewno istotnym elementem w życiu każdego człowieka. My dopiero zaczynamy je zarabiać, ale mamy nadzieję, że one nigdy nie przyświecą nam naszych ideałów.
Owal: Sądzę, że nie trzeba być hip-hopowcem, żeby uzależnić się od pieniądza. Życzę sobie, żebym mógł dużo zarabiać, bo to ludzkie i normalne, ale przy jednoczesnym zachowaniu swoich ideałów.
DJ Hen: Hip-hop traktuję jako pracę weekendową, która na razie pozwala mi się utrzymać. Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to zawód na całe życie, dlatego kończę szkołę, bym w przyszłości mógł znaleźć normalną pracę.

KK: Co, według was, jest największym problemem tej branży muzycznej?
Dobra Marka: Według nas największym problemem tej branży muzycznej jest fakt, iż na najwyższych szczeblach hip-hopu w grę zaczynają wchodzić układy i układziki. W telewizji bardzo często ukazują się klipy, często bardzo słabych wokalistów, z bardzo mocnymi "plecami".
Mezo: Według mnie największym problemem tej branży muzycznej jest fakt, że ludzie którzy robią hip-hop, bardzo często reprezentują niski poziom kultury osobistej.
Owal: Mnie najbardziej denerwuje fakt, że ludzie, którzy nie mają pojęcia o hip-hopie, zaczynają tworzyć muzykę, chcąc zarobić na niej ogromne pieniądze. Oni postrzegają rap tylko w kategoriach kasa i sława, a to wszystko nie jest takie proste.
DJ Hen: Ja w przeciwieństwie do kolegów uważam, że największym problemem tej branży muzycznej jest konkurencja, która bardzo często prowadzi do niszczenia jakości muzyki.

KK: Czy sądzicie, że ostatnio modne słowo "blokers" jest jednoznaczne z hip-hopowcem?

Dobra Marka: Uważamy, że słowo "blokers" powstało na użytek mediów i nie jest jednoznaczne z hip-hopowcem.
Mezo, Owal, DJ Hen: Podobnie do kolegów uważamy, że "blokers" nie ma nic wspólnego z hip-hopowcem. Według nas mianem "blokersa" można określić każdą osobę mieszkającą w bloku, co przecież nie oznacza, że jest ona raperem.
KK: Uważacie, że można być za starym na hip-hop?
Dobra Marka: Sądzimy, że nie. Wystarczy spojrzeć na amerykańską scenę hip-hopową, gdzie ogromne sukcesy odnoszą raperzy po pięćdziesiątce. W Polsce z pewnością będzie podobnie.
Mezo, Owal: Podobnie do kolegów uważamy, że nie można być za starynm na hip-hop. W przypadku rapu nie ma cenzury wiekowej, to co robisz określa twój duch.
DJ Hen: W Polsce kultura hip-hopowa jest stosunkowo młoda. U nas nie ma starych raperów, dlatego w odniesieniu do naszego kraju trudno wyrokować "czy można być za starym na hip-hop".
Jednak patrząc na amerykańską scenę hip-hopową widać, że nie.

KK: Jakie są wasze plany na przyszłość?
Dobra Marka: Naszym najbliższym planem na przyszłość jest pomyślne (mamy nadzieję) wydanie pierwszej płyty. 25 października w Żarach odbędzie się koncert promujący nasz debiutancki singiel. Od tego momentu będzie on do nabycia w większości sklepów muzycznych. Ponadto cały czas bardzo intensywnie pracujemy nad stworzeniem swojej strony internetowej, za pośrednictwem której, będzie można zakupić nasz krążek.
Mezo, Owal, DJ Hen: Prywatnie chcielibyśmy skończyć szkołę, żyć mądrze i szczęśliwie. Natomiast jeśli chodzi o naszą pracę, to chcielibyśmy nagrywać nowe, coraz lepsze płyty.



Mezo podczas odpowiedzi na pytanie.

Koncert zakończył się o godzinie 21.00. Wówczas młodzi ostrowiacy rapującym krokiem opuścili Ogródek Jordanowski. Na "placu boju" pozostała tylko młodzież z grupy "Pomost", która z wypiekami na policzkach ( miejmy nadzieję, że wywołanymi tylko emocjami spotkania z idolami), przystąpiła do sprzątania sceny. Nam pozostaje tylko trzymać kciuki za młodych i aktywnych ostrowiaków, by ich pomysły zawsze kończyły się takim sukcesem jak czwartkowy koncert.

Katalog firm promowane

Canexpol Sp.z o.o.

ul. Kolejowa 25, Komorowo
07-310 Ostrów Maz.

TWORZYMY W TWORZYWIE

KARO-MEBLE

ul. Wileńska 13
07-300 Ostrów Mazowiecka

MEBLE PRODUKOWANE NA INDYWIDUALNE ZAMÓWIENIE KLIENTA

UNI-STER

ul. Wiosenna 7
07-300 Ostrów Mazowiecka

INSTALACJE ELEKTRYCZNE I TELETECHNICZNE, AUTOMATYKA PRZEMYSŁOWA

Regulamin | Polityka prywatności | Reklama | Kontakt

UWAGA! Ta strona używa plików cookie i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, dostosowywania stron do indywidualnych potrzeb użytkowników oraz w celach reklamowych i statystycznych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza, że pliki cookie będą zapisywane w pamięci urzadzenia. W każdym momencie można zmienić te ustawienia. Szczegóły w Polityce Prywatności. [Zamknij]