Bezradna pani Teresa poprosiła naszą redakcję o pomoc. - Nie stać mnie na wyżywienie tych maluchów, a miast kazało mi radzić sobie samej - mówi pani Teresa.
Jak dowiedziała się pani Teresy jeszcze jeden szczeniak został podrzucony do pobliskiej stacji LPG. Udało mu się już znaleźć dom. W okolicy jej domu błąka się też suka, która prawdopodobnie jest matką szczeniąt, ale boi się do nich przyjść. Wygląda na to, że ktoś porzucił całą psią rodzinę. - Urzędnik, z którym rozmawiałam powiedział mi, że na wsi gdzie mieszka, on nieustannie słyszy tylko trzaskanie drzwiami w aucie i gdy na jego podwórko wbiega porzucony pies po prostu daje im kopniaka i wyrzuca go za bramę! - mówi zbulwersowana pani Teresa.- Jak tak można!
Udaliśmy się do Urzędu Miasta, aby sprawę wyjaśnić. Otrzymaliśmy taką samą odpowiedź jak pani Teresa. Miasto ma skromne fundusze, i za priorytet uważają odławianie agresywnych psów, zwłaszcza z terenów przy szkołach, placach zabaw czy przedszkolach. W tej sytuacji nie mogą pomóc. - Skąd ja mam wiedzieć, że to nie są szczeniaki tej pani, których ona chce się pozbyć? Najlepszym wyjściem z tej sytuacji będzie znalezienie dla nich domu przez tą panią. - mówi inspektor ochrony środowiska Jan Pskiet. - Staramy się wspierać jak tylko się da. W 50% dofinansowujemy sterylizację i kastrację zwierząt oraz usypianie ślepych miotów. Dużą winę w takich sytuacjach ponoszą gminy wiejskie, które nie widzą potrzeby chipowania zwierząt. Gdyby taki obowiązek był, wtedy byłby porządek.- dodaje.
Dlaczego mieszkanka miasta musi radzić sobie sama z podrzuconymi szczeniakami? Miasto jest przecież po to, aby mieszkańcom pomagać. Niestety w tym przypadku wychodzi na to, że nie chcą lub nie mogą pomóc.
Jeśli ktoś jest zainteresowany adopcją zwierzaków prosimy o kontakt z naszą redakcją. Dwa pieski i suczka są bardzo żywe, prawdopodobnie wyrosną na średniej wielkości psy. Pani Teresa nie jest w stanie na dłuższą metę zapewnić bytu szczeniakom. Można również podarować karmę dla szczeniąt
Komentarze
Dodano: 16 lipca 2014 16:00, (naserio)
Lubię to socjalistyczne podejście, w którym państwo ma być odpowiedzią na wszystko. W artykule nie ma ani słowa napiętnowania porzucania psów, nie ma ani słowa, by zwrócono się do jakiegoś stowarzyszenia, które zajmuje się zwierzętami. Poleciano po prostej linii biedna pani - zły urząd. Tylko, że pieniądze urządu to nasze pieniądze, które zostaną wykorzystane, bo ktoś pozbył się psów. Zamiast piętnowania takich zachowań i szukania rozwiązań systemowych piszecie ckliwe banały "Dlaczego mieszkanka miasta musi radzić sobie sama z podrzuconymi szczeniakami? Miasto jest przecież po to, aby mieszkańcom pomagać.".
Nie życzę tym psom schroniska i osobiście bez względu na wszystko nie zaniósłbym ich do urzędu ze swiadomością, że właśnie tam trafią...
Dodano: 16 lipca 2014 20:07, (a777)
Ooo w życiu bym nie wpadł na to, żeby zgłosić takie coś w UM.
Dodano: 16 lipca 2014 20:33, (wacek1)
DO A777. MASZ kilka rozwiązań tego problemu:
- nie zgłosić do UM i mieć 3 psiaki
- zabić szczeniaki
-podrzucić komuś innemu i po kłopocie
wybieraj a777777
Dodano: 16 lipca 2014 20:34, (makiaweli)
Spoko Ja jak zgłaszałam psa to otrzymałam odpowiedz żeby najlepiej wywieść do lasu i do drzewa przywiązać Takie miasto :(
Dodano: 16 lipca 2014 20:39, (wacek1)
proponuję zrobić tzw. okno życia i podrzucać "tam -- do UM" szczeniaki to może znajdzie się rozwiązanie, jakieś przecież.
Pytanie gdzie te szczeniaki podrzucać? w które miejsce?
radnym na fotele? burmistrzowi pod biurko?
Dodano: 16 lipca 2014 21:09, (nokaut)
Pani Teresa powinna zgłosić na Policje, ze ktoś podrzucił jej psy , niech szukają właściciela suczki psiaków. Może to psiaki przywiezione z powiatu i trzeba je oddać do Powiatowego Towarzystwa Opieki nad zwierzętami.
Dodano: 16 lipca 2014 22:20, (bolek999)
Szczeniaki te pochodzą z drewnianego domu na samym końcu Różańskiej.Właściciele suki porozjeżdżali się po świecie,a ją szczenną zostawili na pastwę losu szwendającą się po podwórku i okolicach.Przebywa w tym domu czasami jeden z członków tej rodziny,ale nie specjalnie interesował się losami tych psiaków.W sumie szczeniaków było pięć,ale najwyraźniej gdzieś się zawieruszyła parka.
Więc może nie czepiajmy się urzędników,ale zacznijmy wyciągać konsekwencje w stosunku do nieodpowiedzialnych właścicieli porzucanych czworonogów.Bo postawmy się w ich sytuacji,co by było gdyby musieli przyjmować każdego zwierzaka,który się znudził,bądź stał się niewygodnym dla swoich panów.
Dodano: 17 lipca 2014 08:39, (wis)
" Udaliśmy się do Urzędu Miasta, aby sprawę wyjaśnić!" Kto się udał? Co tam wyjaśniać? Jaki ton wypowiedzi. Co to, kto to tak idzie WYJAŚNIAĆ? Najlepiej idźcie w stronę edukacji, tłumaczenia ludziom jak żyć z "braćmi mniejszymi", a nie od razu na Urząd.
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.