Dziecinada

Felieton, tak go nazwę, nie będąc wybitnym znawcą stylów literackich. Pomysł narodził się podczas mojego niedawnego pobytu na obczyźnie, a inspiracją była prasa, dokładniej tygodnik "Wprost", "posuwając" się dalej felieton ( tak właśnie felieton ) Krzysztofa Skiby z cyklu SKIBĄ W MUR o tytule "Złe wychowanie".
Podziwiam humor tego człowieka, który przedstawił notowanie Prociążowej Listy Przebojów z Radia Ludwik, zaznaczając, że patronem duchowym tej stacji jest Ludwik Dorn - minister od kajdanek i pejcza. Ups! Chciałem napisać od pałki ( niektórzy i to słowo zinterpretują po swojemu ). Skiba na szóstym miejscu usytuował "Matka rekordzistka urodziła dzieci trzysta". Rzeczywiście, Polacy są dobrzy w piciu, znowu pomyłka, w biciu rekordów. Ojciec Wirgiliusz, w przeciwienstwie do Ojca R , obniżył loty i spadł na drugie miejsce. Sto dwadzieścia trzy przy trzystu - trzysta to w slangu niebieskich pupili Ludwika znaczy czysty, czysta. Hmm... czysta... no tak, gdzie jak nie w naszym kochanym kraju. Według Skiby matka rekordzistka to bezdomna z Warszawy Centralnej, spontanicznie zapładniana przez pasażerów. Mi przychodzi na myśl uciecha naszego prezydenta, który na pewno namawiałby tą panią, by swoim potomkom powtarzała to co Wirgiliusz, czyli "Hejże dzieci! Hejże ha! Róbcie wszystko to co ja!". Wiesiek Gabriel chyba nie będzie zadowolony z tego co się zapowiada na terenie jego posterunku. 5 miejsce to nowość "Lepsza ciąża niż matura". Jednak matura może być tylko jedna, z wyjątkiem tych na Stadionie X-lecia. Z ciążą można, więc poczekać. Ale po co?
Na czwartym miejscu piosenka, która spadła z pierwszego " Urodzę, chociaż mi nie po drodze". Nie wiem czy chodzi tu o droge do matury, trochę już się pogubiłem. Teraz powinno być po drodze po 1000zł od państwa. Na wózeczek i łóżeczko. Minęły już czasy, że na wózek dawali dziadkowie. Teraz sponsorują je dziady. Zbliżamy się powolutku do pierwszej trójki Prociążowej Listy Przebojow. Jak to opisał pan Krzysztof na miejscu trzecim wstrząsająca kompozycja "Gdy wydymasz strusie emu, to pomożesz Kaczyńskiemu". Najpierwsz należy strusia przestraszyć. Wiadomo co wypnie chowając głowę w piasek. Tytuł ten to już bardziej drastyczna propozycja. Wolałbym zostać listonoszem (tym z opowieści), z pewnością bardziej bym pomógł panom Kaczyńskim. Z całym szacunkiem dla tej poczciwej, pocztowej profesji. Drugie miejsce, mój ulubiony utwór, czyli "Twoje jaja przydadzą się Zośce, twoje jaja pomogą Polsce". I wcale nie chodzi tu o względy gastronomiczne (chociaż...). Wiadomo, my Polacy lubimy zjeść, ale przesłanie piosenki jest zupełnie inne. Jakie? Domyśl się Szanowny Czytelniku. Pierwsze miejsce piosenka, która mnie uwiodła, kolejna pomyłka, zawiodła. Liryczna i subtelna Doda Elektroda w balladzie "Synku, nie będę w niebie, bo połknęłam ciebie". Naprawdę rozśmieszył mnie ten tytuł, choć tylko na chwilę. Tak naprawdę tu nie ma nic do śmiacia. Ileż to niedoszłych dzieci przedwcześnie poznaje układ trawienny kobiet. Wcale nie potępiam tego zjawiska. Pragnę jedynie pomóc idei, która ostatnio hucznie przyświeca naszemu nowemu (może niedługo już staremu) rządowi.
I niech ten motyw zostanie jedynym, który mnie łączy z "rządzącymi w naszym imieniu".


Logo pochodzi ze stronhttp://niemowle.onet.pl