Wszystko rozpoczęło się od konferencji prasowej burmistrza Huberta Betlejewskiego, który ogłosił plan ustawienia kontenerów mieszkalnych przy ul. Legionowej. Informacja wywołała lawinę komentarzy w Internecie, a w krótkim czasie powstała petycja przeciwko tej lokalizacji, którą podpisały tysiące osób. Napięcie społeczne rosło z każdym dniem, co zmusiło władze do zorganizowania spotkania konsultacyjnego.
Pomysł kontenerów narodził się jako odpowiedź na narastający problem mieszkańców komunalnych, którzy uporczywie uchylają się od płacenia czynszu. Koncepcja zakładała ustawienie 1-2 kontenerów w pobliżu istniejących mieszkań socjalnych. Najbardziej zadłużeni lokatorzy mieliby zostać do nich przesiedleni, tak aby widzieć przez okno co stracili. Mieszkanie w kontenerze, z dostępem do mediów jedynie po przedpłacie, miało stanowić formę presji psychologicznej i motywacji do spłaty długów.
Skala problemu zadłużenia
Dane przedstawione podczas spotkania przez Mariusza Kwiatkowskiego, prezesa Towarzystwa Budownictwa Społecznego, malują niepokojący obraz. W zasobie miejskim Ostrowi Mazowieckiej mieszka około 576 osób, a ich łączne zadłużenie przekracza 500 tys. zł. Miasto co roku dokłada około 1 mln zł do utrzymania zasobu komunalnego. Szczególnie problematyczni okazali się mieszkańcy budynków przy ul. K. Taczanowskiego 5, 7, 9 i 9A oraz przy Legionowej 11, którzy wygenerowali jedne z najwyższych zadłużeń.
- Za to koszty musi ponieść każdy mieszkaniec miasta. Musi za to zapłacić. My płacimy podatki i wszyscy mieszkańcy w mieście po prostu ponoszą te koszty - podkreślał Kwiatkowski, wskazując na niesprawiedliwość sytuacji, w której uczciwie płacący obywatele finansują życie dłużników.
Radczyni prawna Magdalena Szczapa wyjaśniła podczas spotkania, że miasto znajduje się w prawnym impasie. - W tej chwili mamy 17 tytułów wykonawczych. Bez wskazania lokalu zastępczego wyroki są niewykonalne - mówiła. W Polsce obowiązuje zakaz eksmisji "na bruk", a miasto nie dysponuje lokalami tymczasowymi, co uniemożliwia wykonanie prawomocnych wyroków eksmisyjnych.
Intencje władz miasta
Burmistrz Hubert Betlejewski wielokrotnie podkreślał, iż kontenery nie miały być karą dla osób ubogich, ale narzędziem dyscyplinującym wobec tych, którzy celowo unikają płacenia mimo posiadania środków. - My wam nie chcemy sprowadzić obcych ludzi, tylko ewentualnie mieliśmy taki pomysł, żeby eksmitować tych ludzi z Legionowej 11 do kontenerów. Żeby oni wiedzieli, że nie będą mieszkali w dobrych warunkach, wtedy się przestraszą kontenerów - tłumaczył burmistrz.
Włodarz przytaczał przykłady rodzin osiągających miesięczne dochody rzędu 8-10 tys. zł, które od lat nie regulują symbolicznego czynszu w wysokości około 100 zł. Te same rodziny posiadają drogie samochody, kilka razy w tygodniu stołują się w restauracjach, a nawet zgłaszają się do ratusza z prośbami o zakup nowego wyposażenia do mieszkań - od elektroniki po firany i dywany.
Pracownicy socjalni potwierdzają problem
Barbara Szrejber, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, potwierdziła słowa burmistrza. - Oczywiście sprawa ta dotyczy osób, które... co można powiedzieć - są osoby, które naprawdę nie płacą, bo nie mają, ale w większości to osoby są, co nie płacą, bo nie. Im się udawało, udawało się im dziadkom, babciom, rodzicom, to im też się przecież uda. No i sprawy trafiają do sądu. Oczywiście nie mówimy tu o osobach, które są alkoholikami, które mają problemy z narkotykami. To są osoby, które tak naprawdę dalej mieszkają w państwa otoczeniu. Oni tutaj są, mieszkają, też nie osoby z zewnątrz, tylko są waszymi sąsiadami - mówiła.
Szrejber, pracująca w MOPS-ie od kilkunastu lat, na początku jako pracownik terenowy, przyznała że wiele takich rodzin zna bardzo dobrze i wielokrotnie była świadkiem wykorzystywania systemu pomocy społecznej.
Stanowczy sprzeciw mieszkańców
Mieszkańcy Legionowej i okolic jednoznacznie sprzeciwili się pomysłowi lokalizacji kontenerów w ich sąsiedztwie. Argumentowali, iż jest to okolica z zabudową jednorodzinną, położona blisko szkoły, a pojawienie się kontenerów zagroziłoby bezpieczeństwu i ładowi przestrzennemu.
- My jako ludzie, my jako mieszkańcy, dbamy o bezpieczeństwo nasze. My na tej Legionowej kupiliśmy nieruchomości, które spłacamy, za które ciężką pracą naszą musieliśmy oszczędzić i my po prostu nie chcemy, żeby tam wróciła przestępczość, żebyśmy my nie mieli - bo my jesteśmy za daleko od miasta i nie chcemy w naszej okolicy zwiększać ilości osób, które będą po prostu tam zamieszkiwały, bo to jest działka 2.300 m - mówiła jedna z mieszkanek.
Inni wskazywali na zagrożenie pożarowe. - Pan mówi, że zostaną postawione kontenery, opłaty za prąd będą pre-paid. To chciałbym zapytać, jak zagwarantujecie bezpieczeństwo przeciwpożarowe? Przecież wiadomo, że osoby, które nie płacą, zaczną palić, nie wiem, w jakimś koszu drewnem, będzie to ogromne zagrożenie. Nie da się tego upilnować - pytał kolejny uczestnik spotkania.
Alternatywne propozycje
Podczas dyskusji pojawiły się propozycje alternatywnych rozwiązań. Mieszkańcy sugerowali przesiedlanie rodzin, które nie generują długów lub generują niskie zadłużenie, do lokali o wyższym standardzie, a niepłacących - do gorszych. Magdalena Osińska, przewodnicząca Społecznej Komisji Mieszkaniowej, potwierdziła że takie działania są prowadzone i miały miejsce w przeszłości.
Jeden z mieszkańców zaproponował również zmianę lokalizacji. - Ja uważam i większość mieszkańców na pewno Legionowej również, że: po pierwsze, szkoła jest bardzo blisko; po drugie, to jest praktycznie centrum - Legionowa to jest centrum, bo trzy minuty samochodem i jesteśmy w centrum Ostrowi - i lokalizacja, którą państwo wytypowaliście na Legionowej na postawienie tych kontenerów jest niewłaściwa, bo kursuje tu autobusik, wszystko. Jeżeli chcecie eksmitować ludzi, którzy nie płacą czynszu, to zróbcie takie warunki im, żeby oni wiedząc, że będą eksmitowani do kontenera, na przykład na obrzeże miasta, że będą dziecko musieli dowieźć do szkoły... Gdzieś tam coś, prawda? Żeby mieli utrudnienia.
Perspektywy na przyszłość
W kulminacyjnym momencie spotkania głos zabrał przewodniczący rady miasta Tomasz Koczara, który złożył jednoznaczną deklarację. - Posłuchajcie, żadnych kontenerów na Legionowej ulicy. Rada się nie zgodzi, burmistrz się nie zgodzi, zrobimy gdzieś na krańcu tam, gdzieś, kiedyś i rozwiążemy to. Koniec z takimi dyskusjami. Tych uchodźców też tam nie będziecie mieli - powiedział. Wypowiedź nawiązywała do dużego oporu mieszkańców, gorącej i gwarnej atmosfery spotkania, a także do pojawiających się w przestrzeni publicznej zarzutów - nigdzie nie potwierdzonych - że burmistrz chce wybudować osiedle kontenerowców na poczet nielegalnych uchodźców.
Koczara kontynuował: - Na piśmie? Proszę dać kartkę i długopis. Słuchajcie, nie będzie tych kontenerów na Legionowej. Czy to wystarczy? (...) Kończymy, kończymy to spotkanie, bo nie rozwiążemy w ten sposób.
Burmistrz Betlejewski potwierdził decyzję o rezygnacji z lokalizacji przy Legionowej, ale jednocześnie zapowiedział poszukiwanie innych miejsc. - Na Legionowej, jeżeli jest taki opór, nie postawimy. Dobrze, zgadzam się z tym. Ale my te kontenery gdzieś postawimy, bo ja walczę o państwa godność, tak? - mówił, nawiązując do faktu, że to uczciwie pracujący mieszkańcy utrzymują osoby, które notorycznie nie płacą za mieszkania socjalne.
- Miasto nie ma swoich pieniędzy, Betlejewski tam nie nosi pieniędzy do skarbca i nie rozdaje. My wydajemy wasze pieniądze, wy to zrozumcie. My ten milion złotych, który na nich przeznaczamy - na to zadłużenie - wy moglibyście wnukom przeznaczyć na prezenty na przykład, tak? Bo to tak wygląda. A musimy utrzymać ludzi, którzy systemowo nie płacą i często nie dlatego, że nie mają, tylko tak jak pani dyrektor mówi, oni się nauczyli wykorzystywać system opieki społecznej - argumentował burmistrz.
Władze zapowiedziały przygotowanie wykazu działek należących do miasta i poddanie go pod konsultacje społeczne. - Jeszcze jest druga sprawa. My chcemy postawić takie kontenery w miejscach, gdzie jesteśmy właścicielem gruntów. No, bo teraz nie kupię działki za pół miliona, żeby postawić dwa kontenery. Może to zróbmy tak: my przedstawimy publicznie nieruchomości, którymi dysponujemy i państwo - zróbmy trochę taką giełdę - gdzie państwo chcą żeby coś powstało.
Inne działania miasta
Równolegle z dyskusją o kontenerach, miasto realizuje inne inwestycje mieszkaniowe. W listopadzie br. ma zostać oddany do użytku nowy blok socjalny przy ul. M. Wołodyjowskiego 21A. Część rodzin zostanie tam przesiedlona z budynków znajdujących się w złym stanie technicznym.
Podsumowanie
Spotkanie w Starej Elektrowni ujawniło wielkie emocje towarzyszące tematowi mieszkań komunalnych. Mieszkańcy Legionowej osiągnęli swój cel - otrzymali jasną deklarację, że w ich sąsiedztwie kontenery nie powstaną. Władze miasta jednak nie rezygnują z samego pomysłu i będzie szukać innych lokalizacji.
Burmistrz Betlejewski podkreślił, iż spotkanie odbyło się w duchu transparentności. Zauważył, że mógłby postawić kontenery bez pytania mieszkańców o zgodę, ale nie chce w ten sposób zarządzać miastem. - Ja też państwa rozumiem i dlatego jest to spotkanie. Przecież posłuchajcie, żebym inaczej chciał postąpić, to wy nawet byście nie wiedzieli, że ja te kontenery postawię, prawda? Po to, ja to powiedziałem. Ja wszystko mówię publicznie, żeby ludzie wiedzieli. Tak samo jak i teraz cały czas tłumaczę - zmieniliśmy uchwałę, która pozwalała mi, jako burmistrzowi, na decydowanie o nieruchomościach miejskich swoimi własnymi decyzjami. Teraz tego nie ma, teraz będziecie państwo wiedzieli na każdej radzie, bo każdy metr sprzedamy w mieście waszego - bo to nie jest ratusza, nie jest ratusza majątek, to jest państwa majątek. Będziecie teraz państwo o wszystkim wiedzieć, o każdym ruchu, który się będzie dział. Dlaczego jest to spotkanie? Bo dostaliście informację. A ja mogłem to tak zrobić, żebyście tych informacji wcale nie mieli, tak? Bo taka jest prawda.
Sama groźba przeniesienia do kontenerów już przyniosła pewne efekty - część zadłużonych rodzin zaczęła interesować się swoimi długami i deklarowała chęć ich odpracowania lub spłaty poprzez pracę na rzecz miasta.
Problem zadłużenia lokatorów komunalnych pozostaje jednak nierozwiązany, a miasto nadal poszukuje skutecznych narzędzi do walki z notorycznymi dłużnikami.







Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.