Podnoszenie ciężarów: "Obozowe" wakacje

Tegoroczny rok jest bardzo pomyślny dla ostrowskiego sportu. Dwóch naszych lekkoatletów Piotr Krupa i Piotr Golba reprezentowali nasze miasto w mistrzostwach Starego Kontynentu (ten drugi także Świata). W Mistrzostwach Świata w Meksyku startowała nasza sztangistka Malwina Rowińska. Niebawem o medal w Mistrzostwach Europy walczyć będzie także inny podopieczny Zygmunta Klepackiego, siedemnastoletni Mateusz Lendzioszek.
- Na początek powiedz o Twoich przygotowaniach do zbliżających się w Dortmundzie (Niemcy) Mistrzostwach Europy.
- W ubiegłym tygodniu wróciłem ze zgrupowania z Cetniewa. Obecnie przygotowuję się przez tydzień w Ostrowi. W następnym tygodniu wyjeżdżam na trzytygodniowy obóz do Spały, a po nim do Dortmundu.
- Opowiedz, jak przebiega Twój tegoroczny sezon.
- Niestety, pierwsze trzy miesiące miałem zmarnowane, gdyż odniosłem kontuzję. Później, gdy wróciłem do zdrowia, na początku maja wystartowałem w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży w Kielcach, gdzie wynikiem 320 kg (145+175 przyp. red.) zdobyłem złoty medal. Następnie wystąpiłem na turnieju w Siedlcach, gdzie wyrwałem 130 kg i podrzuciłem 180 kg, co razem dało 310 kg i w rezultacie pierwsze miejsce. Potem były już tylko przygotowania do Mistrzostw Europy.
- Twój najlepszy tegoroczny wynik to 320 kg. Co ten wynik może Ci przynieść w Niemczech?
- 320 kg w ubiegłym roku na mistrzostwach dałby mi srebrny medal. Na co zatem liczę w Dortmundzie? Myślę, że powinienem przynajmniej znaleźć się w pierwszej piątce. Może nawet powalczę o medal.
- Których zawodników uważasz za swoich najgroźniejszych rywali?
- Bez wątpienia faworytem jest Grek, który uzyskuje wyniki w granicach 360 kg. Oprócz niego jest kilku zawodników m.in. Rosjanin, Litwin, którzy mają rezultaty zbliżone do mojego.
- Startowałeś na mistrzostwach Europy już w ubiegłym roku. Jakbyś ocenił ten rok pomiędzy tamtym startem, a tym zbliżającym się?
- Ubiegły rok zakończyłem wynikiem 295 kg. Wtedy też trochę inaczej wyglądał mój cykl przygotowań. Wysoką formę uzyskałem już w kwietniu, w maju i potem ją utrzymywałem. W tym roku forma moja ciągle rośnie, a jej szczyt powinien przepaść na zawody w Dortumndzie.
- Czy jesteś zadowolony z progresji uzyskiwanych wyników na przełomie roku?
- Myślę, że tak. Jak już mówiłem ubiegły rok zakończyłem rezultatem 295 kg, a obecnie na treningach uzyskałem 327 i czuję, że z każdym dniem jest co raz lepiej. Wszystko zatem idzie jakby zgodnie z planem.
- Powiedz mi teraz, dlaczego nie pojechałeś na mistrzostwa Świata do 20 lat do Meksyku?
- W okresie tamtych zawodów byłem w dobrej formie, gdyż stać mnie było na wynik w granicach 325 kg, co dałoby mi 10 miejsce jako siedemnastolatka wśród dwudziestolatków. Niestety, dwie najcięższe kategorie rozgrywane były na końcu zawodów po dwóch dniach przerwy i żeby obniżyć koszty pobytu ekipy, PZPC zrezygnował z wysyłania w tych kategoriach zawodników.
- Czyli nie pojechałeś z powodów oszczędnościowych?
- Tak to można też wytłumaczyć.
- Czy po Dortmundzie czekają Cię jeszcze jakieś poważniejsze zawody?
- Myślę, że uda mi się zakwalifikować do Mistrzostw Europy do lat 20-u, które odbędą się w Hiszpanii na przełomie września i października. Tam liczę na miejsce w pierwszej szóstce.
- Odchodząc od sportu - jak spędzasz wakacje?
- No cóż. Właściwie całe wakacje spędzam praktycznie na obozach, na których trenuję zazwyczaj dwa razy dziennie. Odpoczynku podczas nich jest niewiele.
- Jesteś uczniem drugiej klasy w Zespole Szkół Nr 1. Jak godzisz sport z nauką.
- Na razie w szkole jest nieźle, chociaż trudno połączyć jest trening, a przede wszystkim częste wyjazdy z nauką. Na przykład w drugim półroczu aż pięćdziesiąt procent dni nauki byłem poza Ostrowią, co wymagało ode mnie potem dużego wysiłku, aby to nadrobić. Tu chciałbym bardzo podziękować mojej wychowawczyni Pani Okalewskiej, a także innym nauczycielom za wyrozumiałość, gdyż dzięki nim, ich podejściu, mogę łączyć uprawianie sportu z nauką.
- Dziękuję za rozmowę i życzę dobrego wyniku w Dortmundzie.