Alkoholizm a życie

Dodano: 22 lipca 2012 21:35, Autor: Karolina Paluch

Na forum spotkali się ludzie, którzy wybrali życie bez alkoholu, przy wspólnej integracji z zespołem Skalar oraz otwartym mityngu wymieniali się doświadczeniami i przestrzegali przed nadużywaniem alkoholu.
21 lipca br. odbyło się X Forum Trzeźwości połączone z obchodem X rocznicy powstania Stowarzyszenia i Grupy AA Nowe Życie oraz XV Grupy AA Wyzwolenie. Organizatorem Forum było Gminno-Miejskie Stowarzyszenie Rodzin Abstynenckich Rodzina.

Po otwarciu Forum uczestnicy i obserwatorzy mieli okazję uczestniczyć w otwartym mityngu i wysłuchać ludzi, którzy mają problem alkoholowy oraz poradzić się "co dalej robić". W celu wspólnej integracji, wszyscy obecni bawili się przy muzyce zespołu Skalar.
Na forum spotkali się ludzie, którzy wybrali życie bez alkoholu, trzeźwiejący alkoholicy i ich rodziny oraz dzieci dorosłych alkoholików. Na otwarciu spotkania nie zabrakło przedstawiciela powiatu ostrowskiego vice starosty Jerzego Bauera, Danuty Janusz - vice burmistrz Ostrowi Mazowieckiej oraz Proboszcza Parafii Wniebowzięcia NMP w Ostrowi Maz. ks. prałata dr Jana Okuły.


OPI: Co to jest alkoholizm? Jak pan to rozumie?

Andrzej Alkoholik: Jest to choroba duszy i ciała. Jest przyjęta przez światową służbę zdrowia jako choroba. Zarejestrowana pod numerem 298. Kiedy piłem, nie potrafiłem przestać, a różne starania w tym kierunku robiłem. Nie udawało mi się to, bo nie wiedziałem, że jestem chory.

OPI: Do leczenia zachęciła pana rodzina?

Andrzej Alkoholik: Wszyscy ludzie, którzy stali na mojej drodze w jakiś sposób sygnalizowali mi, że coś jest ze mną nie w porządku. Była to żona, był to ojciec, szef w pracy, była to matka. Ja uważałem, że na ten czas, a był to okres komuny kiedy ja piłem jest to normalne, że mężczyzna powinien pić i realizować się zawodowo. Coraz bardziej się ta choroba rozwijała i nie potrafiłem dać sobie rady. Dopiero wspólnota AA mi pomogła.

OPI: Dlaczego pan się zgłosił do AA?

Andrzej Alkoholik: Dlatego, że nie potrafiłem sam dać sobie rady, a jest to choroba straszna, bo jest to cierpienie przede wszystkim duszy. Dusza strasznie boli, nie chce się żyć, traci się wszelkie rzeczy takie jak chęć do pracy, chęć jakiegokolwiek działania, dbania o siebie. Jest myślenie jedynie o alkoholu. Każda komórka u alkoholika krzyczy, żeby doprowadzić jak najszybciej pokarm, czyli alkohol, bo są to cukry. Organizm pracuje już tylko na paliwie alkoholowym. Tak samo jest z umysłem. Wszystkie skojarzenia, nawyki takie jak zapach knajpy, siedzenie gdzieś na wysokim stołku. To wszystko tworzy taką aurę, która gdzieś była zakodowana w moim umyśle. Uważałem, że nie ma teatru, nie ma kina, nie ma książki. Co prawda były okresy, gdzie przerywałem picie i starałem się nadrobić to wszystko bardzo szybko poprzez literaturę, poprzez jakieś ordynarnie mówiąc odchamianie się. Natomiast nic to nie pomagało. Potem przyszedł taki czas, że się piło na trzy zwały na dobę, czyli trzeba było wstać w nocy i szukać alkoholu, żeby ten ból, to cierpienie, które istniało, ten kac i moralniak, żeby się tego pozbyć...

OPI: Żeby poczuć się lepiej?

Andrzej Alkoholik: Żeby się poczuć lepiej, żeby nie było tego cierpienia duszy, żeby nie myśleć o tym i uspokoić cały organizm, bo tak jak mówiłem, to już normalnie się nie jadło, pożywienie było w postaci płynu wysoko procentowych takich jak wódka czy piwa. Potrafiłem wypić 10 piw i to była taka norma. W końcu przyszedł taki ból, że zacząłem samodzielnie szukać pomocy. Cała pomoc, która odbywała się przy pomocy rodziny wyglądała tak, że dzielnicowy się u mnie w domu zjawiał, naciski robił, przyjechał dyrektor mojej firmy z interwencją z radą zakładową, żona mnie wywoziła do Częstochowy, do różnych miejsc w celu leczenia przeciwalkoholowego, straszyła również odejściem. Wtedy, kiedy ona faktycznie odeszła a ja zostałem sam i wiedziałem, że musze liczyć już tylko na siebie ból był niesamowity i zacząłem szukać pomocy. Trafiłem na wspólnotę anonimowych alkoholików. Wiedziałem, że będzie to przygodą mojego życia, że przez 22 lata będę w AA i będę utrzymywał trzeźwość. Przy okazji zrealizuję wiele swoich młodzieńczych marzeń. Chociażby to, że poznałem kawał świata.

OPI: Pojawiały się u pana przejawy agresji po spożyciu alkoholu?

Andrzej Alkoholik: Jak człowiek był niedopity, pomiędzy tą czwartą a piątą setką rodziła się agresja, a przy siódmej było ukojenie. Na takiej zasadzie to działało. Alkohol dawał mi jakby pokój duchowy... Potrzebowałem uleczyć ducha, a dopiero później sprawy takie jak umysł, ciało. Odgrzebałem gdzieś swoje doświadczenia religijne, wychowawcze z domu i to co słyszałem z domu, od mądrych ludzi, to co wyczytałem w książkach filozoficznych. W dużym stopniu pomógł mi program dwunastu kroków, który mówi o tym, że musze poznać przede wszystkim siebie, muszę być świadomy posiadania choroby, jakby zaakceptować tą chorobę, zadość uczynić za wszystkie zło, które spowodowałem. Cała istota tego duchowego programu polega na altruiźmie, czyli jakby bezinteresownej pomocy drugiemu alkoholikowi.

OPI: Może pan śmiało powiedzieć, że otrzymał pan nowe życie?

Andrzej Alkoholik: Można tak powiedzieć, że drugie życie otrzymałem. Myślałem o śmierci, próbowałem popełnić samobójstwo w dzień Wigilii. To był najtrudniejszy dzień w moim życiu, kiedy usłyszałem kolędę "Bóg się rodzi", ja byłem sam, miałem siedem flaszek i tylko proszki nasenne... no i to było cierpienie duszy. Wyrzuty sumienia, że nie spełniło się jakiś podstawowych obowiązków jako rodzic, jako pracownik, jako mąż. Przychodzi wtedy taka beznadzieja. Nie ma nic gorszego dla alkoholika niż beznadzieja, kiedy nie widzi możliwości szansy na zmianę.

OPI: Czy te wspomnienia wciąż bolą?

Andrzej Alkoholik: Nie. Jak się robi program to one już nie bolą. Są tylko materiałem doświadczalnym. Z nich się korzysta. Wiem teraz czego mam nie robić, jak mam żyć, jaką mam dać nadzieję innym tym, którzy cierpią. Jak się zrobi program dwunastu kroków to się już nie cierpi. Program ten daje radość, daje nadzieję.

OPI: Dziękuję za rozmowę.

Andrzej Alkoholik: Ja również.


Zobacz również

Młodzi i aktywni radni

21 lipca 2012, Julia Wityńska

Młodzieżowa Rada Miasta w ostatnim roku stworzyła wiele nowych projektów. Odbyła się pierwsza edycja ostrowskiego "Mam Talent" i powstało logo Młodzieżowej Rady. Członkowie brali też udział w wielu uroczystościach m.in. otwarciu Orlika przy SP3, przekazaniu kluczy do bram miasta, oraz obchodach świąt państwowych.

Mówią stop alkoholowi

19 lipca 2012, Anna Krajewska-Polak

Forum Trzeźwości, to spotkanie ludzi, którzy wybrali abstynencję, którzy z własnej woli powiedzieli stop alkoholowi.

Ostrowska Masa Krytyczna

19 lipca 2012, Anna Krajewska-Polak

Chcą zwrócić uwagę władz i społeczeństwa na problemy rowerzystów. Przy okazji dobrze się bawią i propagują zdrowy styl życia.

Komentarze

Dodano: 22 lipca 2012 22:58, (mruck)

janusz też należy do AA

 

Dodano: 27 lipca 2012 15:15, heninsyn (heninsyn)

... tak, @mruck - p. Janusz chyba jest młodszym " członkiem wspierającym " - jak na gender bywałą przystałooo !!!

 

Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.

Katalog firm promowane

Pokusa Kebab

ul. Kilińskiego 2 lok. 17
07-300 Ostrów Mazowiecka

Spróbuj, a ulegniesz Pokusie!

Miód Malina Catering Dietetyczny

07-300 Ostrów Mazowiecka

TERRAZYT - ROLETY, OKNA, DRZWI

ul. 11 Listopada 1/1
07-300 Ostrów Mazowiecka

UWAGA! NOWA KOLEKCJA RZYMSKICH ROLET I ZASŁON !

Regulamin | Polityka prywatności | Reklama | Kontakt

UWAGA! Ta strona używa plików cookie i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, dostosowywania stron do indywidualnych potrzeb użytkowników oraz w celach reklamowych i statystycznych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza, że pliki cookie będą zapisywane w pamięci urzadzenia. W każdym momencie można zmienić te ustawienia. Szczegóły w Polityce Prywatności. [Zamknij]