Miasto, które nie może oddychać. Burzliwa sesja rady w Ostrowi Mazowieckiej

Dodano: 3 września 2025 22:54, Autor: Kacper Jaworowski

Ponad dwie godziny gorącej debaty, ostre słowa radnych, tłumaczenia dyrektora zakładu i głosy mieszkańców. Nadzwyczajna sesja Rady Miasta Ostrów Mazowiecka poświęcona uciążliwościom mleczarni pokazała, że cierpliwość ludzi się kończy.
Sierpień w Ostrowi Mazowieckiej. Termometry nie pokazują zbyt wysokiej temperatury, tegoroczne lato jest kiepskie. Tymczasem w powietrzu unosi się odór. Mieszkańcy zamykają okna, włączają wentylatory, zasłaniają rolety. Ale smród i tak wdziera się do domów.

Na dachach samochodów i parapetach bieleje osad. W ogródkach działkowych jabłka i pomidory mają biały nalot. "To mleko? To wapno? To pył z zakładu?" - pytają ludzie. Latami Ostrów była dumna ze swojej mleczarni. To ona dawała pracę setkom mieszkańców i markę rozpoznawalną w całej Polsce. Dziś ta sama mleczarnia stała się źródłem konfliktu, który podzielił miasto.

Właśnie spółka Mleczarnia Ostrowia i nieprzyjemny zapach w mieście był przyczynkiem do nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Ostrów Mazowiecka. W sali obrad pojawili się wszyscy, również mieszkańcy. Atmosfera była gęsta. Nikt nie udawał, że chodzi o drobiazg.

Problem dotyczy nie tylko mieszkańców Ostrowi


Na początku obrad przewodnicząca klubu "Niezależni Razem", radna Jolanta Kwiatkowska, jasno określiła powód zwołania sesji. - To, co dzieje się w tej chwili w Ostrowi z zapachem, dotyczy i powoduje uciążliwość dla życia 20 tys. mieszkańców naszego miasta, jak również wszystkich ościennych miejscowości - rozpoczęła radna. Dalej wymieniła miejscowości leżące przy granicy Ostrowi Mazowieckiej, a także te, leżące wzdłuż Grzybówki, na terenie gmin Ostrów Mazowiecka i Brok.

- Łącznie będzie to, podejrzewam, około 30 tys. mieszkańców. Czemu ma służyć ten wniosek i dzisiejsza rada? Wszyscy musimy stanąć ponad podziałami, nie możemy myśleć o opozycji, koalicji, wszyscy musimy mówić jednym głosem. Dotyczy to mieszkańców, wszystkich mieszkańców - podkreśliła.

Kwiatkowska zaznaczyła, że celem radnych nie jest zamknięcie zakładu, ale wymuszenie dostosowania go do obowiązujących standardów. - Nie twierdzę, że zakład trzeba zamykać, tylko że powinien działać zgodnie z określonymi normami, by nie utrudniać życia mieszkańcom - mówiła dodając, że w ostatnich tygodniach telefony radnych nie przestawały dzwonić, a ludzie zatrzymywali ich na ulicach, prosząc o interwencję.

Jeszcze ostrzej wypowiedział się radny Krzysztof Laska, który zwrócił uwagę na wpływ fetoru i osadu na jedzenie i wodę. - Ja się obawiam i pytają mnie o to mieszkańcy, jaka jest sytuacja na terenie miasta z warzywami na terenie miasta, z ogórdkami działkowymi? Przecież ten osad, przecież ten fetor, osadza się razem z mgłą, z deszczem na liściach, na owocach i to ludzie spożywają - alarmował. - Ja mam zamontowaną zbiórkę wody z rynny do zbiornika podziemnego (...) Proszę państwa, jak deszcz spadnie i ta woda w tym zbiorniku podziemnym się zbiera - tam jest 1.000 litrów - ja jej potem używam do podlewania (...) to ta woda tak śmierdzi, jak ją biorę... możecie można jechać w tej chwili i zobaczyć, tak jakbym był przy tym zbiorniku, jakbym był w mleczarni - mówił Laska.

Radny Laska porównał też sytuację w Ostrowi z warunkami w innych miastach: - W Rykach, Piątnicy czy Grajewie mleczarnie są kilkadziesiąt razy większe i nie czuć żadnych wyziewów. Gdyby w Holandii działał taki zakład jak u nas, przetrwałby dobę, może trzy.

Następnie Grzegorz Malec, wiceprezes Zakładu Gospodarki Komunalnej, poinformował że od 2024 roku ZGK 9 razy zawiadamiał różne służby, z powodu mleczno-białych zanieczyszczeń, które pojawiły się w Grzybówce. 28 października 2024 zawiadomiono prokuraturę. Z kolei już niedługo, bo 17 września br., odbędzie się rozprawa w sądzie w Ostrołęce.

Jeśli całe miasto jest trute, ilość miejsc pracy nie ma znaczenia


Na sali nie brakowało mocnych słów. - Jeśli mam na jednej szali 200 miejsc pracy, a na drugiej trucie całego miasta, gminy i gmin ościennych - przepraszam, nie jestem w żaden sposób zainteresowana wsparciem dla tej firmy. Albo to się skończy, albo wykorzystajmy wszystkie możliwości, żeby przestali nas truć. Powiedzmy to jasno: oni nas trują - mówiła ostro wiceprzewodnicząca rady Anna Krajewska.

Krajewska przypomniała również, że dyrekcja mleczarni już w 2021 roku składała podobne obietnice poprawy, które - jej zdaniem - nie zostały dotrzymane. - Nie wiem, czy zna pan takie powiedzenie, bo u nas takie funkcjonuje: "Kłamcy umarła żona i nikt mu nie uwierzył". My się spotkaliśmy już w '21 roku na sesji rady miasta. Miałam wtedy też możliwość jako radna uczestniczenia w tej sesji i pan również wtedy obiecywał dużo rzeczy. Również pan obiecywał zmiany i obiecywał pan również - mieliśmy takie porozumienie - że miasto będzie dostawało comiesięczne informacje o tym, co udało się państwu zrobić w tej sprawie. No i tyle. No i na tych obiecankach przez długi czas trwało i nic z tego nie mieliśmy. Dlatego ja zwyczajnie panu nie wierzę. Na razie śmierdzi - zwróciła się bezpośrednio do dyrektora.
REKLAMA


Dyrektor mleczarni: "Za fetor przepraszam, ale nikogo nie trujemy"


Kiedy głos zabrał dyrektor mleczarni Wiktor Arderichin, na sali zapadła cisza. Każdy chciał usłyszeć, co powie człowiek, którego zakład od miesięcy jest na językach wszystkich.

Przyznał, że zapach jest uciążliwy, ale stanowczo odrzucił zarzuty o truciu. - Fetor, który jest w tej chwili i którego oczywiście w żaden sposób nie neguje i rozumiem, że jest uciążliwy dla ludzi, mieszkańców itd., a kwestie trucia. Bo co wywołuje fetor? Fetor wywołuje osad, tak? Osad, który w tej chwili zagęszczamy, który utylizujemy (...) Utylizować można na dwa sposoby. Może - przepraszam - może na więcej, ale generalnie szeroko dostępne są dwa. Albo jest to substancja, którą używa się potem w biogazowni do produkcji biogazu, albo to, co my obecnie robimy, oddajemy rolnikom jako nawóz na pola. Na tym polu są potem uprawiane warzywa, które ja jem i państwo jedzą, więc mimo, że jest to mega uciążliwe - ja to rozumiem i przepraszam za to - to jednak w żaden sposób nie zgodzę się z tym, że my kogokolwiek trujemy - mówił.

Arderichin tłumaczył, że nagromadzenie osadu wynikało z koniecznych modernizacji. - Nagromadzenie tego związało się z budową. Troszeczkę nieładnie rzecz ujmując, jest tak, że w tej chwili musieliśmy przebudować wstawić nową prasę, wstawić całe instalacje itd. przez dwa albo trzy miesiące, bo to tyle mniej więcej trwało - mówił. Właśnie to spowodowało, że osad się nagromadził i nie było technicznej możliwości, aby utylizować go na bieżąco.

Dyrektor odniósł się też do białego osadu. - Jeżeli chodzi o ten lepki osad, którego nie było, była to awaria systemu filtrów na proszkowni białka serwatkowego, od 10 dni naprawiona - zapewnił. Radni nie dali jednak się przekonać, a na sali rozległy się głośne komentarze. Radny Łukasz Chojnowski nie wytrzymał: - Ja mam jeszcze takie pytanie, bo przed chwilą pan powiedział, że ten osad to jest wynik jakiejś awarii. Ten osad to jest od maja. Czyli od maja nie usunęliście awarii przez 4 miesiące? - ripostował.

Na efekty można poczekać, ale nie w nieskończoność


Burmistrz Hubert Betlejewski podkreślił, że miasto prowadzi intensywny dialog z zakładem i wymusza zmiany. - Wiem, to mi się też bardzo nie podoba, że bardzo śmierdzi w Ostrowi Mazowieckiej, ale na tym spotkaniu, gdzie byłem w mleczarni i oglądałem tą instalację, która została teraz zainstalowana, dostałem zapewnienie, że będzie poprawa. Czekam na to i też państwu to na komisji mówiłem - mówił włodarz miasta. - Tak jak wcześniej wspomniałem, pan dyrektor tu nas zapewnia, że są zastosowane nowe technologie, które ja już widziałem, że pracują, ale rzeczywiście zasadne jest pytanie, bo wiem, że śmierdzi strasznie w mieście i tutaj myślę, że będzie rolą pana dyrektora, żeby nam wytłumaczył, kiedy ten smród się wreszcie skończy. - mówił.

Burmistrz nie ukrywał irytacji. - Czekamy na efekty, ale w nieskończoność nie będziemy czekali. Oświadczam publicznie przed mieszkańcami: nie będziemy dopuszczali do tego, żeby takie rzeczy w Ostrowi się działy - ostrzegł, dodając że jeśli sytuacja się nie poprawi, miasto podejmie kolejne kroki prawne i administracyjne.

Głos mieszkańców


W emocjonalnym tonie wypowiedział się również mieszkaniec Ostrowi, pan Mariusz, którego dom stoi 300 m od zakładu. - Śmierdzi niesamowicie, nie można otworzyć okien, nie można po prostu wyjść na taras, nie można normalnie funkcjonować, więc tak jak tutaj pan radny Laska powiedział, jest XXI wiek, i ja sobie nie wyobrażam, nie wyobrażam takich sytuacji w Niemczech, w Holandii, w Belgii, w innych krajach, jaka jest u nas w Ostrowi Mazowieckiej. To jest po prostu porażka totalna. Ja myślę, że mówię tak w imieniu wszystkich mieszkańców i mieszkańców na sali, to jest nie do wytrzymania. Ja myślę, że ewidentnie wszystko musimy zrobić, żeby zatrzymać ten proces natychmiast - apelował.

Smród bez paragrafu


Radny Paweł Pecura zwrócił uwagę na jeszcze inny aspekt: - Stoimy w momencie, w którym wszystko zależy od dobrej woli właściciela mleczarni, no bo nie ma przepisów prawa, które nakładałyby kary na to, że do powietrza unosi się smród - powiedział.

Wyjaśnił, że Polska od lat nie ma przepisów antyodorowych. W praktyce oznacza to, że inspekcje mogą badać jakość ścieków czy emisję pyłów, ale nie sam zapach. Smród, choć realnie zatruwa życie tysięcy ludzi, nie istnieje w paragrafach.

- To jest dramat - komentował z sali jeden z mieszkańców.

Pat: technologia kontra zdrowie mieszkańców


Cała debata pokazała, jak trudne jest znalezienie równowagi między interesem zakładu a komfortem życia tysięcy mieszkańców. Z jednej strony mamy zapewnienia dyrekcji o inwestycjach, remontach i badaniach, z drugiej - codzienną uciążliwość, która sprawia, że życie w Ostrowi staje się nie do zniesienia.

Nadzwyczajna sesja rady miasta w Ostrowi Mazowieckiej pokazała, jak kruche jest zaufanie obywateli do instytucji i jak wielka jest bezradność wobec luki prawnej. Fetor, biały osad i frustracja mieszkańców stały się symbolem większego problemu: konfliktu między gospodarką a prawem do godnego życia.

Władze miasta czekają na rozwiązanie, a mieszkańcy wciąż zamykają okna, by nie czuć smrodu, i myją samochody, które po kilku godzinach znów pokrywa biały pył.

Źródło zdjęcia: Redakcja/Kacper Jaworowski

Zobacz również

Miliony na edukację i bezpieczeństwo. Oto ustalenia radnych województwa mazowieckiego

27 sierpnia 2025, UMWM, red. Kacper Jaworowski

Stypendia dla uczniów, ochrona przed hałasem, wsparcie dla strażaków i pomoc po kataklizmach - to tylko część tematów, które wybrzmiały na XVI sesji sejmiku województwa mazowieckiego. Radni zajęli się również współpracą międzynarodową i ochroną przyrody.

Dzień hańby czy zasłużone wyróżnienie? Władysław Krzyżanowski honorowym obywatelem Ostrowi Mazowieckiej mimo sprzeciwu

15 sierpnia 2025, Kacper Jaworowski

Był posłem w czasach PRL i członkiem PZPR, lekarzem, a później samorządowcem. Dla jednych zasłużony działacz, dla innych symbol minionej epoki. "To dzień hańby" - grzmiał radny Waldemar Pałys. "To były takie czasy" - odpowiadał Roman Betlejewski. Spór o honorowe obywatelstwo dla Władysława Krzyżanowskiego przerodził się w polityczną batalię, która podzieliła radnych i mieszkańców Ostrowi Mazowieckiej.

"Zawsze otrzymywałem więcej, niż mogłem dać". Ks. Jan Okuła kończy posługę proboszcza i otrzymuje serdeczne podziękowania

23 lipca 2025, Kacper Jaworowski

Po piętnastu latach pełnych pracy, życzliwości i głębokiego zaangażowania duchowego ks. prałat Jan Okuła żegna się z parafią pw. WNMP w Ostrowi Mazowieckiej. Nie tylko służba przy ołtarzu, ale też codzienna bliskość z ludźmi - tak zapamiętają duszpasterza parafianie. Samorządowcy, mieszkańcy miasta i duchowni jednogłośnie podziękowali mu za lata oddanej służby i wspólnego budowania wspólnoty.

Komentarze

Add comment
Brak komentarzy

Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.

Katalog firm promowane

Transport Towarowy SZABŁOWSKI S.C.

ul. Małkińska 9
07-300 Ostrów Mazowiecka

Koparki, kruszarki, wywrotki, podnośniki koszowe. Sprawdź ofertę!

VeloBank - Placówka Partnerska w Ostrowi Mazowieckiej

ul. 3 Maja 74
07-300 Ostrów Mazowiecka

GABINET PSYCHOTERAPII "ŻYCIE"

ul. Broniewskiego 24A/52
07-300 Ostrów Mazowiecka

Terapia, diagnoza, badania kierowców, badania na broń.

Regulamin | Polityka prywatności | Reklama | Kontakt

UWAGA! Ta strona używa plików cookie i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, dostosowywania stron do indywidualnych potrzeb użytkowników oraz w celach reklamowych i statystycznych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza, że pliki cookie będą zapisywane w pamięci urzadzenia. W każdym momencie można zmienić te ustawienia. Szczegóły w Polityce Prywatności. [Zamknij]