Włodzimierz Kazimierski odchodzi

OPI: Jak długo piastował Pan funkcję dyrektora LO?

- Funkcję dyrektora szkoły przejąłem 4 czerwca 2001 roku podczas uroczystości rozdania świadectw maturalnych ówczesnym absolwentom klas czwartych. Zostałem zmiennikiem dyrektora Stanisława Cepowicza.

OPI: Co w ciągu tych 11 lat zrobił Pan dla szkoły?

- Sądzę, że był to dynamiczny okres. Przede wszystkim liceum stało się tzw. szkołą ponadgimnazjalną o trzyletnim cyklu edukacji. Nastąpiła przy tym zmiana programowa dla wszystkich nauczanych przedmiotów. Dużym sukcesem szkoły było bezkolizyjne wejście w tzw. nową maturę. Istotną sprawą był dobór kadry pedagogicznej. Większość nauczycieli to nasi wychowankowie.Bardzo ważnym wydarzeniem było 100lecie szkoły obchodzone w 2009 roku połączone z kolejnym Zjazdem Absolwentów i Wychowanków. Przy współpracy z Kołem Wychowanków i Radą Rodziców udało się szkołę na tę uroczystość przygotować. Jednak najważniejszym moim zadaniem, jako dyrektora szkoły, była modernizacja bazy dydaktycznej, oddanie szatni, remont korytarza dolnego, powstanie nowych klasopracowni. Te działania, według mnie, usprawniły funkcjonowanie szkoły, ale także dały możliwość edukacji na lepszym poziomie.





OPI: Które z działań może Pan zaliczyć do swoich największych sukcesów?

- Przede wszystkim cały czas wykonywane są remonty. Jeszcze kilka lat wstecz naszej szkole groziło zamknięcie na skutek osiadania poszczególnych elementów budynku. Dużym nakładem finansowym powstały wzmocnienia, które ten proces zlikwidowały.Udaną inwestycją była zmiana otoczenia szkoły. Obecnie rozpoczęły się bardzo ważne roboty mające na celu całkowitą modernizację budynku. Myślę, że ważnym wydarzeniem będzie oddanie w przyszłym roku obserwatorium astronomicznego. Sądzę, że imię Mikołaja Kopernika zobowiązywało nas do tego żeby te działania podjąć no i tak się stało.

OPI: Co nie poszło po Pana myśli? Czego nie udało się zrealizować?

- Co nie udało się, a marzyłem o tym od wielu lat, to była budowa hali sportowej. Powstał nawet Komitet Budowy Hali Sportowej, którego przewodniczącym został obecny starosta, pan Zbigniew Kamiński. Tej inwestycji, niestety, nie udało się zrealizować, ale oczywiście trzeba mieć nadzieję, że zostanie ona zbudowana w niedalekiej przyszłości.

OPI: Czy jest coś, czego Pan żałuje?

- Żałować można wielu rzeczy. Mimo wszystko edukacja naszej młodzieży przebiega w trudnych warunkach. Niedobór sal lekcyjnych, tłok na korytarzach, w szatni. Żałuję, że nie udało się przekształcić małej sali gimnastycznej w aulę z piękną sceną. Lecz jest to pieśń przyszłości, sądzę, że mojemu następcy uda się to zrealizować.

OPI: Czy trudno jest się Panu rozstać ze szkołą?

- Brakować mi będzie kadry nauczycielskiej, kontaktu z młodzieżą. Jak się przebywało z młodzieżą nie czuło się upływu lat. Ale pozostaną wspaniałe wspomnienia, ponieważ dochowałem się wielu wychowanków. Do czasu objęcia funkcji dyrektora szkoły pełniłem rolę wychowawcy, uczyłem w wielu klasach. Podczas mojej pracy przez mury szkoły przewinęło się tysiące młodzieży. Mam nadzieję, że także i w ich sercach pozostał ślad mojej działalności. Miałem to szczęście współpracować z wieloma wspaniałymi ludźmi, których uważam za mecenasów, dobrodziejów i społeczników. Tego mi będzie brakować.
OPI: Jakie ma Pan plany? Czy po odejściu na emeryturę będzie się Pan nadal angażował w sprawy szkoły?

- Teraz przede wszystkim chciałbym spokojnie odpocząć, ale kontaktu ze szkołą nie zerwę. W miarę możliwości i mojego doświadczenia, jeśli będzie taka potrzeba, będę się angażować w tożeby ta szkoła, w dalszym ciągu, się rozwijała.

OPI: Czego Pan życzy swojemu następcy?

- Kontynuacji ambitnych zamierzeń, dokończenia remontu szkoły. Życzę tego, aby współpraca między nim a radą pedagogiczną układała się harmonijnie oraz żeby nasza kochana młodzież zawsze zdawała maturę śpiewająco.

OPI: Dziękujemy za rozmowę.

Zdjęcia: archiwum szkoły