Smród nie do zniesienia
W swoim wpisie Krajewska nie kryła oburzenia. - Dziś w Ostrowi znów śmierdzi tak, że ciężko oddychać. Smród jest nie do zniesienia, a winnego jak zwykle brak. Co ciekawe, kiedy na sesji Rady Miasta próbujemy mówić o problemie i pytać o odpowiedzialność, dostajemy listy pełne oburzenia. Wygląda to tak, jakby zamiast odpowiedzi na konkretne pytania, próbowano nam zamknąć usta i uciszyć dyskusję - napisała.
Radna podkreśliła, iż korespondencja, jaka trafia do radnych, nie rozwiązuje problemu i nie może zastępować konkretnych działań. - Mieszkańcy czują w powietrzu coś zupełnie innego niż piękne słowa o "nowoczesnych inwestycjach" i "dbaniu o środowisko". Radni nie są od tego, by chwalić się kolorowymi broszurkami - naszym obowiązkiem jest zadawać pytania w imieniu mieszkańców, którzy dziś zamiast czystego powietrza mają gryzący odór w płucach - zaznaczyła.
Słowa Krajewskiej potwierdzają stanowisko radnego Krzysztofa Laski, który już wcześniej na sesji zwracał uwagę, że część pism otrzymywanych od zakładu może mieć - jego zdaniem - charakter zastraszający.
REKLAMA
Głos mleczarni: "Pomawianie szkodzi naszym pracownikom"
Do sprawy odniosła się Mleczarnia Ostrowia, publikując pismo, którego treść udostępniła wiceprzewodnicząca. W dokumencie przedstawiciel przedsiębiorstwa wyraża zdziwienie przebiegiem ostatniej sesji i zarzuca radnym brak kontaktu z przedstawicielami firmy przed formułowaniem publicznych oskarżeń.
- Wypowiedzi części radnych zawierały opinie rażąco odbiegające od rzeczywistości oraz naszego stanowiska (...) Mleczarnia Ostrowia to zakład, który stanowi integralną część historii miasta i od lat inwestuje w modernizację oraz podnoszenie standardów środowiskowych. Obecnie zatrudniamy blisko dwustu osób, a nasza produkcja i sprzedaż stale rosną - można przeczytać w liście.
Firma podkreśliła, iż nie unika odpowiedzialności, ale oczekuje "rzetelnej i partnerskiej postawy" ze strony samorządu. Jednocześnie zaprosiła radnych do odwiedzenia zakładu, aby mogli na miejscu zapoznać się z warunkami pracy i stosowanymi rozwiązaniami.
Pełną treść pisma można zobaczyć na profilu radnej w portalu Facebook, pod tym linkiem.
Odpowiedzi chcą wszyscy
Problem uciążliwych zapachów powraca w Ostrowi Mazowieckiej cyklicznie i od lat budzi kontrowersje. Dla mieszkańców to nie tylko kwestia komfortu życia, ale również troska o zdrowie i środowisko.
Choć mleczarnia zapewnia o inwestycjach i nowoczesnych rozwiązaniach, wielu ostrowian wskazuje, że efekty wciąż nie są odczuwalne. Radni apelują o otwartą debatę i realny plan działań, podczas gdy zakład oczekuje dialogu bez publicznych oskarżeń.
Radni domagają się nadzwyczajnej sesji
Kilka dni po publikacji wpisu, 28 sierpnia 2025, wiceprzewodnicząca rady miasta Anna Krajewska poinformowała, iż ona, oraz radni z klubu Niezależni Razem, złożyli wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji rady miasta. Powodem jest - jak podkreślają - nasilający się problem fetoru.
- Na sesję zapraszamy przedstawicieli Mleczarni Ostrowia oraz Zakładu Gospodarki Komunalnej, żeby wprost odpowiedzieli na pytania: skąd bierze się ten smród i co konkretnie robią, by go usunąć. Chcemy również, by Burmistrz przedstawił dotychczasowe działania (również swoich poprzedników), jakie zostały wdrożone w tej sprawie - napisała Krajewska.
Radni zapowiedzieli także przygotowanie petycji do Ministerstwa Klimatu i Środowiska z prośbą o interwencję i wsparcie. Dokument ma być dostępny do podpisania w dniu sesji, a w kolejnych tygodniach radni planują szeroką akcję zbierania podpisów wśród mieszkańców.
Pod wnioskiem podpisali się członkowie klubu "Niezależni Razem", tj. Jolanta Kwiatkowska (przewodnicząca), Małgorzata Bartkiewicz, Michał Kacprzak, Anna Krajewska, Sebastian Pęksa, Krzysztof Swaczyna i Klaudia Wilczyńska.
Groźba pikiety przed mleczarnią
Pod wpisem Krajewskiej głos zabrali także mieszkańcy oraz osoby związane z tematyką gospodarki komunalnej. Krzysztof Winiarski, dyrektor zarządzający Interchemall Zespół Młynów Jelonki, a w latach 2003-2015 prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej w Ostrowi Mazowieckiej, przyznał że cierpliwość mieszkańców szybko się kończy.
- Wczoraj (27 sierpnia 2025 - przyp. red.) wiele osób rozmawiało ze mną na ten temat. Ludzie mają dość i kończy się im cierpliwość. Nawet była mowa o pikiecie przed bramą mleczarni z powiadomieniem ogólnopolskich mediów i blokowaniem wjazdu i wyjazdu mleczarni. To już jest poważny problem. Jeśli obrady sesji nie będą w godzinach, kiedy większość z nas pracuje, to frekwencja może być naprawdę bardzo duża - napisał Winiarski.
Mieszkańcy szykują się do działania
W mediach społecznościowych narasta mobilizacja. Pojawiają się głosy, że mieszkańcy tłumnie przyjdą na sesję, by wyrazić swoje niezadowolenie. Niektórzy deklarują, iż jeśli i tym razem nie uda się wypracować realnego rozwiązania, będą gotowi na blokadę zakładu i eskalację protestów.
Wszystko wskazuje na to, że nadchodząca sesja rady miasta może stać się jednym z najgorętszych wydarzeń w lokalnej polityce ostatnich lat. Z kolei sami radni mogą być jednomyślni tak, jak dawno nie byli.
Komentarze
Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.