Od carskiego garnizonu do kuźni polskich oficerów. Niezwykłe dzieje Komorowa i Ostrowi Mazowieckiej (zdjęcia)

Dodano: 24 listopada 2025 21:30, Autor: Kacper Jaworowski

Historia Komorowa i Ostrowi Mazowieckiej to opowieść o miejscach, w których wielka polityka zderzała się z codziennością zwykłych ludzi. Podczas spotkania z cyklu "Ścieżki historii i tradycji" Andrzej Mierzwiński odkrył przed słuchaczami kulisy powstania rosyjskiego garnizonu i metamorfozy terenu w jedną z najważniejszych szkół oficerskich II RP, której zazdroszczono w całym kraju.
W Miejskiej Bibliotece Publicznej w Ostrowi Mazowieckiej odbyło się kolejne spotkanie z popularnego cyklu "Ścieżki historii i tradycji". Publiczność przyszła wysłuchać wykładu Andrzeja Mierzwińskiego, regionalisty i popularyzatora lokalnych dziejów. Tym razem prelegent zabrał słuchaczy w podróż przez ponad pół wieku historii Ostrowi i Komorowa - od narodzin carskiego garnizonu po czasy świetności Szkoły Podchorążych Piechoty.

Wystąpienie, mimo że dotyczyło zagadnień wojskowości i procesów politycznych XIX i XX wieku, przybrało formę barwnej opowieści, pełnej anegdot, sprostowań utartych mitów i osobistych wtrąceń.

Nie kara za powstanie, lecz zimna kalkulacja


Jednym z pierwszych wątków była historia powstania garnizonu rosyjskiego w Komorowie. W powszechnym przekonaniu - także utrwalonym w niektórych publikacjach historycznych - koszary zbudowano jako karę dla mieszkańców Ostrowi i okolic za ich udział w powstaniu styczniowym. Prelegent zdecydowanie obalił ten mit. Zwrócił uwagę, że między powstaniem z lat 1863-1864 a rozpoczęciem budowy koszar minęło ponad dwadzieścia pięć lat, a represje Imperium Rosyjskiego były zawsze szybkie, bezpośrednie i dotkliwe - Sybir, egzekucje, konfiskaty majątków. Nie stosowano kar odroczonych o pokolenie. Przyczyna powstania garnizonu była znacznie bardziej pragmatyczna i wiązała się z wydarzeniami na południu Europy.

Po zwycięskiej, choć krwawej wojnie rosyjsko-tureckiej w latach 1877-1878 Rosja liczyła na umocnienie swoich wpływów na Bałkanach. Zamiast tego kongres berliński przyniósł rozczarowanie i poczucie izolacji. Władze carskie zaczęły dostrzegać, że dotychczasowa bliskość polityczna z Prusami nie jest gwarancją bezpieczeństwa. Stąd decyzja o umocnieniu pogranicza i stworzeniu sieci twierdz, przedmości oraz garnizonów zaplecza. Jednym z takich garnizonów stał się właśnie kompleks koszarowy w Komorowie, którego lokalizacja - w pobliżu ważnych dróg i w równej odległości od Łomży, Ostrołęki i Różana - była z wojskowego punktu widzenia znakomita. Tereny pozwalały na szybki przemarsz oddziałów w kilku kierunkach i zabezpieczały linię Narwi.

Miasto, które urosło wraz z wojskiem


Wraz z budową garnizonu w latach 90. XIX w. do Ostrowi Mazowieckiej trafiły tysiące rosyjskich żołnierzy. W Komorowie ulokowano dwa duże pułki piechoty - 23. Niżowski Pułk Piechoty Generał-Feldmarszałka Sałtykowa oraz 24. Symbirski Pułk Piechoty Generała Newerowskiego, a w pobliżu rozmieszczono 6. Brygadę Artylerii. Łącznie na terenie Ostrowi Mazowieckiej i Komorowa stacjonowało ponad siedem tysięcy wojskowych, podczas gdy sama Ostrów liczyło około dziesięciu tysięcy mieszkańców!

Przybycie tak licznego garnizonu było dla regionu transformacją społeczno-ekonomiczną. Zwiększył się popyt na wszystkie możliwe towary i usługi: cegłę, drewno, rozrywkę, ubrania, usługi rzemieślnicze, żywność, a także - jak żartował Mierzwiński - "branżę gastronomiczno-monopolowo-rozrywkowo-erotyczną". Miasto przeżyło prawdziwy boom gospodarczy, a w krajobrazie pojawiły się nowe zakłady fotograficzne, sklepy, place ćwiczeń, karczmy i całe rejony usługowe.

Wraz z wojskami przyszła także silna obecność kultury rosyjskiej, zwłaszcza religijnej. W Ostrowi i Komorowie działało aż pięć cerkwi, choć rosyjskich rodzin cywilnych było stosunkowo niewiele. Zdaniem prowadzącego był to przede wszystkim element polityki rusyfikacyjnej, odpowiedź na okazałość niedawno wybudowanego kościoła katolickiego i próba narzucenia symbolicznej dominacji.

Żołnierz rosyjski - między mundurem a mitami


Następnie, Mierzwiński opisywał realia służby w armii carskiej. Jeszcze w połowie XIX w. żołnierze kwaterowali w stodołach i ziemiankach, rzadko się myli, stąd powiedzenie "ciągnie się jak smród za wojskiem". Co ciekawe, do połowy stulecia służba trwała 25 lat, zmieniono to po reformach gen. Dmitrija Milutina, gdy wprowadzono pobór, a długość służby stopniowo skracano do 3 lat.

W wykładzie pojawiły się również ciekawostki dotyczące codzienności: żołnierze masowo pochodzili z analfabetycznych regionów, mieli trudność w rozpoznawaniu stopni oficerskich, a stosowanie przemocy wobec rekrutów było powszechne.
REKLAMA


Marsz w nieznane i tragedia okrążenia


W 1914 roku garnizon z Ostrowi i Komorowa został wysłany na front pruski, tworząc część 6. Dywizji Piechoty 15. Korpusu Armijnego. Marsz z pełnym ekwipunkiem, wielodniowa droga przez Czerwony Bór, reorganizacja i dalsze przemieszczanie się wyczerpały żołnierzy jeszcze przed rozpoczęciem walk. Najstraszniejszym doświadczeniem była jednak bitwa pod Tannenbergiem, w której armia Aleksandra Samsonowa poniosła druzgocącą klęskę, mimo że Rosjanie byli siłą przeważającą i w teorii nie powinni jej przegrać. Z 24. pułku, liczącego ponad trzy tysiące żołnierzy, z okrążenia wydostało się zaledwie sześćdziesięciu pięciu.

Na pruskich cmentarzach wojennych po dziś dzień spoczywają setki, jeśli nie tysiące żołnierzy z Komorowa. Wielu z nich nierozpoznanych, bo armia rosyjska nie stosowała identyfikatorów osobistych. Mierzwiński szczegółowo omawiał topografię walk, pokazując jak poszczególne bataliony próbowały wyrwać się z okrążenia. Wspominał też osobiste poszukiwania śladów żołnierzy z powiatu ostrowskiego - nazwisk odnalezionych na nagrobkach, informacji zachowanych w rodzinnych opowieściach.

Komorowo po odzyskaniu niepodległości


Po wycofaniu Rosjan i okresie krótkiej okupacji niemieckiej koszary w Komorowie stały się miejscem odradzającej się polskiej armii. Po 1918 roku tworzono i reorganizowano wiele jednostek, przygotowując je do walk toczonych o granice II Rzeczypospolitej. Właśnie tutaj formowała się I Dywizja Litewsko-Białoruska (następnie miejscem organizacji miał stać się Wołkowysk), do której trafili m.in. żołnierze samoobrony wileńskiej, wśród nich Witold Pilecki.

W koszarach organizowano również szkolenie ochotników, często gościli żołnierze 15. Pułku Piechoty Legionów, a od 1917 roku istniała Szkoła Aspirantów Oficerskich. Komorowo było jednym z najważniejszych ośrodków wojskowych północno-wschodniej Polski.

Złota epoka Szkoły Podchorążych Piechoty


W 1926 roku Szkoła Podchorążych Piechoty, dotychczas działająca w Warszawie, została przeniesiona do Komorowa. Wydarzenie otworzyło nowy rozdział w historii miejscowości, który zapisał się w pamięci mieszkańców jako czas eleganckich mundurów, uroczystych defilad i wojskowej dyscypliny, a przede wszystkim rozwoju Komorowa. Nauka w szkole była wymagająca - podchorążowie zdobywali wiedzę z zakresu taktyki, broni palnej, artylerii, saperki, a także uczestniczyli w kursach narciarskich, spadochronowych i szybowcowych. Szkoła była dumą całego Mazowsza, a jej wychowankowie wyróżniali się nie tylko wyszkoleniem wojskowym, ale również kulturą osobistą. Podchorążowie tańczyli na studniówkach i balach w Ostrowi, byli zapraszani na uroczystości państwowe, a w lokalnej społeczności cieszyli się uznaniem i sympatią.

Komorowo zasłynęło także z imponującej kolekcji pomników przedstawiających królów, wodzów i bohaterów narodowych. Wiele z nich wyszło spod dłuta Wojciecha Durka, który tworzył monumentalne figury z oryginalnej mieszanki cementowej. Pomniki do dziś stanowią niezwykły element architektury wojskowej, choć wiele zostało uszkodzonych lub zniszczonych przez działania wojenne albo późniejsze decyzje władz PRL.

Wśród wykładowców i instruktorów Szkoły Podchorążych Piechoty znajdowali się wybitni wojskowi, którzy w dalszym życiu zapisali ważne karty historii Wojska Polskiego. Był wśród nich m. in. Karol Piłat - późniejszy uczestnik bitwy o Monte Cassino, oraz Henryk Sucharski - legenda Westerplatte, który przed wojną szkolił młodych podchorążych właśnie w Komorowie. Prelegent wspomniał również o kapelanie garnizonu, ks. Franciszku Topczaku, znanym z wręczania podchorążym charakterystycznych ryngrafów podczas promocji oficerskich. Wśród innych oficerów, których drogi krzyżowały się z Komorowem, wspomniał Aleksandra Hertela - wybitnego artylerzystę, poległego pod Andrzejewem w 1939 r., czy Kazimierza Rumszę - legendę Syberii, dowódcę 5. Dywizji Strzelców.

1939 rok - egzamin ostateczny


We wrześniu 1939 roku wielu absolwentów i słuchaczy komorowskiej szkoły zasiliło szeregi 41. Dywizji Piechoty Rezerwy i walczyło pod Różanem oraz Wyszkowem, a później na Lubelszczyźnie. Wielu podchorążych dostało się ostatecznie do sowieckiej niewoli, z której zdecydowana większość nie wróciła, nierzadko kończąc w bezimiennych, zbiorowych mogiłach pod Katyniem.

Wykład przypomniał także dramatyczną historię zniszczenia pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego w 1951 roku przez władze komunistyczne, jednego z symboli ciągłości tradycji wojskowych Komorowa.

Dziedzictwo, które trwa


Chociaż wojna przerwała funkcjonowanie szkoły, a wiele obiektów i pomników zostało zniszczonych, Komorowo do dziś pozostaje jednym z najważniejszych miejsc pamięci Wojska Polskiego. Przechowało atmosferę dawnego garnizonu, unikalne obiekty architektoniczne, zbiorową pamięć i tradycję szkolenia kadr oficerskich.

Gawęda Andrzeja Mierzwińskiego przypomniała, że historia Ostrowi Mazowieckiej i Komorowa jest nie tylko częścią regionalnej narracji, ale i fragmentem dziejów wojska, państwa i polskiej tożsamości narodowej.

Wydarzenie odbyło się 20 listopada 2025 w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Marii Dąbrowskiej w Ostrowi Mazowieckiej.


Zobacz również

Smaki, które przetrwały wieki. Premiera książki "Smaki Puszczy Białej"

20 listopada 2025, Muzeum Regionalne Pułtusk, red. Kacper Jaworowski

Dwuletnie poszukiwania w archiwach, setki rozmów z 90-latkami i warsztaty, na których ręce same lepiły rejbaki. Powstała książka, która ocala od zapomnienia kuchnię Kurpiów z Puszczy Białej.

Z Ostrowi do Łomży i z powrotem. Publikacja, która połączyła dwa miasta (zdjęcia)

7 października 2025, Kacper Jaworowski

Książka Władysława Świderskiego o Łomży ukazała się dokładnie sto lat temu. Teraz, dzięki pracy muzealników i pasjonatów, dzieło znów trafiło do rąk czytelników. Promocja reprintu w Ostrowi Mazowieckiej stała się hołdem dla autora i jego rodziny, głęboko zakorzenionej w ostrowskiej ziemi.

Rok 1920 na ostrowskiej ziemi. Pamięć, która nie gaśnie (zdjęcia)

2 października 2025, Kacper Jaworowski

Czy Ostrów Mazowiecka była tylko cichym świadkiem wojny polsko-bolszewickiej? Nic bardziej mylnego. Właśnie tutaj rozegrała się największa bitwa w regionie, a do Armii Ochotniczej zgłosiło się kilkuset młodych mieszkańców. O tych kartach historii opowiadał w ostrowskiej bibliotece Andrzej Mierzwiński.

Komentarze

Add comment
Brak komentarzy

Komentarze publikowane pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.

Katalog firm promowane

Cezan-Meble

ul. Okrzei 6
07-300 Ostrów Mazowiecka

Studio mebli kuchennych, szafy, garderoby, zabudowy wnętrz.

Szkoła Wyższa im. Pawła Włodkowica w Płocku

Al. Kilińskiego 12
09-402 Płock

Dajemy więcej! Otwórz drzwi do swojej kariery!

TAXI 24 h Daniel Suchta

ul. Widnichowska 7
07-300 Ostrów Mazowiecka

TAXI 24 h/dobę

Regulamin | Polityka prywatności | Reklama | Kontakt

UWAGA! Ta strona używa plików cookie i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, dostosowywania stron do indywidualnych potrzeb użytkowników oraz w celach reklamowych i statystycznych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza, że pliki cookie będą zapisywane w pamięci urzadzenia. W każdym momencie można zmienić te ustawienia. Szczegóły w Polityce Prywatności. [Zamknij]